Na początku roku szkolnego nasz wychowawca powiedział nam,
że co tydzień, w środę dwie osoby będą chodziły na praktyki w zw.pl. Pomyślałam
sobie wtedy, że to może być całkiem interesujące doświadczenie.
21 listopada nadszedł czas mojej praktyki. O 8 rano
spotkałyśmy się z Asią przed drzwiami redakcji. Byłyśmy naprawdę zdenerwowane i
odczuwałyśmy niepokój. Czekając na przyjście któregoś z pracowników
rozmawiałyśmy o naszych tematach na sondy. Wybrałam temat lumpeksów, ponieważ
wydawał mi się on odpowiedni do miasta Wschowa. Asia myślała nad tematem WDŻ-tu
w szkołach. Kilka minut po godzinie ósmej
zjawił się pan Adam Muszkietu . Oprowadził nas po wszystkich pomieszczeniach
redakcji, a potem pokazał nam nasze miejsce pracy. Porozmawialiśmy o naszych
tematach na sondy. Pan Adam Muszkieta dał nam kilka wskazówek i rad, oraz wyznaczył nam czas do 9:30. W tym
czasie miałyśmy za zadanie opracować pytania do sond, napisać krótkie artykuły
i wymyślić tytuły. Wydawało nam się, że mamy mnóstwo czasu. Jednak te półtora
godziny minęło naprawdę bardzo szybko, na szczęście wyrobiłyśmy się ze
wszystkim. O 9:40 razem z panem Michałem
wyruszyliśmy na miasto. Idąc w kierunku rynku dopiero poczułam
zdenerwowanie i stres. Nie wiedziałam, czy podołam zadaniu w przepytywaniu
obcych mi ludzi. Pierwszy zapytany pan chętnie udzielił nam wyczerpującej
odpowiedzi. Przy trzeciej pytanej osobie
stres zniknął, natomiast pojawił się problem z mikrofonem, dlatego musieliśmy
wrócić do redakcji po zapasowy kabel. Po powrocie na ulicy miasta
kontynuowaliśmy przepytywanie ludzi. Większość na pytanie czy chodzą do
lumpeksów odpowiadała, że nie. Z racji tej, że sama często tam goszczę i jest
naprawdę dużo klientów, zdziwiło mnie to. Może nie trafiałam na odpowiednich
ludzi. Niektórzy za wszelką cenę unikali udzielenia odpowiedzi tłumacząc że nie
mają czasu. No cóż…Zmierzaliśmy w stronę Staszica, aby Asia mogła przeprowadzić swoja sondę. Zdziwiło mnie to jak uczniowie Zespołu Szkół
reagują na nasz widok. Jedni po prostu uciekali, inni odwracali się do nas
tyłem mając nadzieję, że nie podejdziemy. Na szczęście znalazły się nieliczne
osoby, które chętnie lub mniej chętnie odpowiedziały na pytania zadane przez
Asię. Następnie ruszyliśmy w stronę jednego z lumpeksów ‘Oskar’. Tam miałam
zamiar nagrać setkę do swojej sondy i przeprowadzić krótki wywiad z ekspertem,
którym miała być ekspedientka. Niestety żadna z pań sprzedających w sklepie,
mimo naszych próśb, nie zgodziła się odpowiadać. Nagraliśmy więc setkę i
poszliśmy do Zana. Tam przepytałam paru uczniów czy chodzą do lumpeksów. Wydaje
mi się, że nikt nie chciał się do tego przyznać . Później poszliśmy do
kolejnego lumpeksu spróbować szczęścia z ekspedientkami. Udało się.
Właścicielka sklepu z odzieżą używaną zgodziła się na wywiad. Ucieszyło mnie
to. Myśląc o tym, aby wypaść jak najlepiej znów pojawił się stres. W czasie zadawania pytań plątał mi się język
i miałam trudności z ułożeniem poprawnego zdania, na dodatek po skończeniu
wywiadu operator kamery powiedział, ze przez cały czas włosy zakrywały mi
twarz. Chciałam nagrać wywiad jeszcze raz, ale odpuściliśmy i wróciliśmy do
redakcji. Podczas gdy pan Michał montował nasze sondy miałyśmy czas na
przekąszenie czegoś i dopracowanie naszych artykułów. Gdy nasze sondy były
gotowe pan Michał pokazał nam je i zapytał czy chcemy coś zmienić. Nie
chciałyśmy. Czas naszych praktyk powoli dobiegał końca. O 14:00 podziękowaliśmy
sobie za współpracę i opuściłyśmy redakcję.
Myślę, że dopiero takie praktyki pozwoliły nam zobaczyć jak
naprawdę wygląda praca dziennikarza i że nie jest to wcale łatwe zadanie, jakie
mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Mi osobiście bardzo się podobało,
zaskoczyła mnie uprzejmość innych dziennikarzy tam pracujących. Z panem Michałem
chodząc po mieście mogłyśmy porozmawiać na różnorodne tematy nie tylko
dotyczące dziennikarstwa, co spowodowało, że stres zniknął, a my czułyśmy się
swobodnie. Teraz wiem już, że swoja przyszłość chcę powiązać właśnie z
dziennikarstwem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz